Showing posts with label szafiarka. Show all posts
Showing posts with label szafiarka. Show all posts

Tuesday, 16 August 2016

Mom Jeans & Black Blazer


I znowu jeansy... ;) No cóż... chyba teraz nadrabiam czas kiedy żyłam w błędnym przeświadczeniu, że ten rodzaj  spodni jest zbyt nudny na bloga - musicie mi wybaczyć :) Jednak obiecuję że w kolejnym poście dam Wam odpocząć od jeansów (co nie znaczy że nie będzie jeansu!) - wierzcie mi bo zdjęcia już zrobione, także rozmyślić się nie mogę. 

Na razie skupmy się jednak na tym co tam dzisiaj dla Was przygotowałam. Z pozoru prosty zestaw, który po zdjęciu marynarki ukazuje zupełnie inne oblicze. Jeśli sparafrazować amerykańskie powiedzonko (które nie raz dało się usłyszeć w amerykańskiej edycji Project Runway) to moją stylizację da się opisać słowami "casual in the front, party in the back" :) Impreza się rozkręciła i ogarnęła także stopy, bo zdecydowałam się na dość zadziorne (dla niektórych zapewne kiczowate) połączenie botków peep toe ze skarpetkami-kabaretkami. Także dziś troszkę casualowo, troszkę imprezowo. A odrobinę elegancji dodaje wspomniana już marynarka. 
Sylwia

fot. gootex ♥

body - Bershka (podobne TUTAJ/similar HERE)
jeans - Pull&Bear (podobne TUTAJ i TUTAJ/similar HERE & HERE)
marynarka/blazer - Mango (podobna TUTAJ/similar HERE)
buty/shoes - Zara (podobne TUTAJ/similar HERE)
torebka/bag - Paulina Schaedel (TUTAJ/HERE)
choker - DIY 

Tuesday, 2 August 2016

Boyfriend Jeans & Mules

 

Nie da się ukryć że biały top/koszula i niebieskie jeansy to moja ulubiona "ubraniowa baza". Uwielbiam ją za jej uniwersalność i plastyczność, które sprawiają że dobranie do niej dodatków to przysłowiowa bułka z masłem. Uwielbiam ją także za prostotę, która nie jest banalna ale ma w sobie to "coś" co przyciąga spojrzenia. Mam nadzieję, że te wszystkie cechy za które tak bardzo lubię to połączenie da się dostrzec w mojej dzisiejszej stylizacji.

A jaka jest Wasza ulubiona "ubraniowa baza"?

ENG: White top/shirt and blue jeans is my fav clothing combo. I love it because it's really easy to accessorize and it always has that eye-catching something (although it's the simplest combination it the world). I hope that you can see it all in my outfit.
Sylwia

Smells like fashion on Facebook

 
fot. gootex ♥

top - H&M (TUTAJ/HERE)
jeans - Tally Weijl (podobne TUTAJ/similar HERE)
buty/shoes - H&M (podobne TUTAJ/similar HERE)
wisiorki/necklaces - YES 

Sunday, 17 July 2016

Hey Doll!


Mom jeans goszczą na blogu po raz drugi. Poprzednim razem połączyłam je z falbaniastą bluzką i marynarką (TUTAJ), a tym razem postawiłam na zdecydowanie prostsze rozwiązanie i sięgnęłam po zwykły t-shirt. Chociaż z tą jego "zwykłością" bym polemizowała. Seria Warszawska Lala to chyba najpopularniejszy produkt marki PLNY LALA. Cieszy się ona olbrzymim powodzeniem nie tylko wśród Warszawianek. Koszulka z tej serii była na mojej liście must have przez długi czas, jednak mój mąż upierał się że nadaje się ona jedynie dla dziewczyny dresiarza, a że on owym dresiarzem nie jest to zakup koszulki odwlekałam w czasie. Kiedy jednak wyszła jej czarno-złota edycja wiedziałam, że nie mam już co zwlekać i koszulka wylądowała w mojej szafie. Mimo że było to już 2 lata temu to jest ona wciąż w świetnym stanie!

Połączenie t-shirtu (zwłaszcza wpuszczonego w spodnie) i mom jeans przywodzi na myśl lata 90, zaś sznurowane botki peep toe dodają odrobinę bardziej współczesnego modowego ducha. Mam nadzieję, że taka kombinacja Wam się spodoba.
 
Sylwia
fot. gootex ♥

t-shirt - PLNY LALA (podobny TUTAJ/similar HERE)
jeans - Pull&Bear (podobne TUTAJ/similar HERE)
buty/shoes - Zara (podobne TUTAJ/similar HERE)
choker - Tally Weijl (podobny TUTAJ/similar HERE)
torebka/bag - Paulina Schaedel (TUTAJ/HERE)

Sunday, 26 June 2016

Gettin' Hot In Here


No i dopadły nas tropikalne upały! W taką pogodę najlepszym ubiorem jest zdecydowanie kostium kąpielowy. Niestety taki strój dopuszczalny jest jedynie na plaży i nadmorskich kurortach, więc trzeba wymyślić jakąś alternatywę by przetrwać wysokie temperatury w miejskiej dżungli. Moim zdaniem nie ma na to lepszych metod niż ograniczenie ubrań do niezbędnego minimum (na golasa nie można latać!) oraz powiedzenie pa pa wszystkim syntetycznym materiałom i postawieniu na te naturalne. 

W myśl tych zasad zdecydowałam się na prosty zestaw złożony z białego lnianego topu (strzał w 10!), jeansowej spódniczki i espadryli. Żadnych marynarek, obwieszania się biżuteria (choć w sumie tego to nigdy nie robię) czy warstwowego ubioru (warstwy są fajne o ile nie powodują że ciekną z ciebie hektolitry potu). Na szyję założyłam wariację na temat chokera czyli kawałek białego sznurka ;) Mimo że na dworze było 37 stopni (!!!) udało mi się jakoś przetrwać, a nawet bym powiedziała że nie odczuwałam tak bardzo gorąca (jesli mogę tak stwierdzić przy tak wysokiej temperaturze - ale mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi)

Możecie również zauważyć, że swój ubiór oparłam o moje "odkrycia" których dokonałam po lekturze SLOW Fashion (pisałam Wam o nich TUTAJ). Jest jeans, jest biały top i jest on wpuszczony w spódniczkę. Efekt? Czułam się w tym stroju rewelacyjnie, co mam nadzieję uchwyciliśmy na zdjęciach.
Sylwia

fot. gootex ♥

top - Mango (bardzo podobny TUTAJ/very similar HERE)
spódnica/skirt - H&M (podobna TUTAJ i TUTAJ/similar HERE & HERE)
buty/shoes - Bata (podobne TUTAJ/similar HERE)
okulary przeciwsłoneczne/sunglasses - Bershka (podobne TUTAJ/similar HERE)
choker - DIY 

Monday, 20 June 2016

But I Like It


W dzisiejszym poście pokażę Wam moje "najbrzydsze buty". Właśnie taki niechlubny tytuł nadał im mój mąż. Nie jestem jednak przekonana czy wiele dziewczyn się z nim zgodzi, bo właśnie te klapki wyprzedały się ze sklepu w ekspresowym tempie. Ok... może są specyficzne i odrobinę niedorzeczne, ale zdecydowanie mają w sobie to "coś" co przykuwa uwagę. Moją uwagę przykuły na tyle, że zdecydowałam się na ich kupno mimo, że klapek na obcasie do tej pory nie nosiłam. Przykuwają również uwagę przechodniów na ulicy. Nie wiem czy mają oni pozytywne czy negatywne odczucia na ich widok, ale jedno jest pewne - nie da się obok nich przejść obojętnie.

W związku z tym że postawiłam na "dające silne wrażenia estetyczne" obuwie, to resztę postanowiłam utrzymać stonowaną i klasyczną. Czarne rurki (ja sięgnęłam po podarte), białe body i czarna marynarka stanowiły idealne tło dla moich "ekscentrycznych" butów. 

Dziewczyny (i chłopaki też) powiedzcie co sądzicie o całości i o samych butach oczywiście! Pochwalcie się również czy same posiadacie w swoich obuwniczych kolekcjach jakieś przyciągające wzrok egzemplarze :)
 ♥
Sylwia
 
fot. gootex ♥

body - Bershka (TUTAJ/HERE)
jeans - H&M (TUTAJ/HERE)
torebka/bag - Paulina Schaedel (TUTAJ/HERE)
buty/shoes - H&M 
choker - DIY

Wednesday, 15 June 2016

Mom Jeans


Jeszcze kilka lat temu mom jeans były uważane za szczyt obciachu. Na takie "marchewy" w lumpeksach nawet nikt nie patrzył, więc Levi'sy o tym kroju pozostawały do wyprzedaży i można je było wtedy kupić za grosze (głównie po to by przerobić je na szorty). Obecnie jeansy w stylu tych, które nosiły nasze mamy na początku lat 90-tych to jeden z większych modowych hitów. Pokochałam je także i ja (mimo że mam szerokie biodra i teoretycznie nie powinnam ich nosić)

Oczywiście idealnej pary troszkę się naszukałam. Musiała mieć nie tylko krój, ale i kolor przywodzący na myśl dawne lata. Dodatkowo (inaczej niż zwykle) nie mogła być podarta i mieć rozsądną cenę. Warunków jak widzicie nie było mało. Na szczęście udało mi się znaleźć jeansy, które spełniały wszystkie kryteria. Mogę więc zaprezentować Wam moje idealne mom jeans, które zestawiłam z białą, falbaniastą bluzką oraz czarna marynarką (która w ostatnim czasie należy do grona moich ubraniowych faworytów).

A Wy dziewczyny lubicie mom jeans? Czy jednak uważacie je za obciachowe?
Sylwia

fot. gootex ♥

koszula/shirt - H&M (podobna TUTAJ i TUTAJ/similar HERE & HERE)
marynarka/blazer - Mango (podobna TUTAJ/similar HERE)
jeans - Pull&Bear (TUTAJ/HERE)
buty/shoes - Zara  (podobne TUTAJ i TUTAJ/similar HERE & HERE)
torebka/bag - Paulina Schaedel (TUTAJ/HERE)
choker - DIY 

Tuesday, 7 June 2016

Better Late Than Never


Niedawno (ale lepiej późno niż wcale) uświadomiłam sobie, że jestem wielką fanką jeansów. To "olśnienie" wywołane było lekturą pewnej książki, która bardzo ułatwiła moje "modowe życie". Myślę że powiem Wam o niej troszkę więcej w kolejnym poście, bo zdecydowanie zasługuje ona na oddzielny wpis. Teraz natomiast wróćmy do mojego "odkrycia" które spowodowało, że na blogu pojawia się coraz więcej postów z jeansami, czyli postów przed którymi przez wiele lat się wzbraniałam i dodawałam je bardzo, bardzo rzadko. Czemu tak robiłam? Wydawało mi się że ten rodzaj spodni jest zbyt nudny by pokazywać go na blogu. Teraz jednak sama siebie pytam - jak może być nudne coś co: po pierwsze zalicza się do modowej klasyki (a klasyka nigdy nie jest nudna), a po drugie ma tak wiele wariacji na swój temat że po prostu nie ma prawa się znudzić. Klasyczne, rurki, boyfriendy, girlfriendy, mom jeans, dzwony i wiele, wiele innych. Zwykłe lub podarciuchy (moje ukochane). Każda z nas znajdzie idealne jeansy dla siebie. Zgadzacie się ze mną?

Na szczęście wyleczyłam się już ze swojego błędnego myślenia, a na blogu pojawia się coraz więcej jeansowych zdjęć. I takie właśnie będą i te dzisiejsze. Tym razem postawiłam na połączenie boyfriendów z męską koszulą czyt. look ukradziony od męża mimo że tak naprawdę spodnie przecież należą do mnie :) Takie połączenie już pojawiło się na blogu (TUTAJ), jednak tym razem postawiłam na koszulę w błękicie. Do tego na butach i torebce wzór, który albo się kocha albo nienawidzi (jak się domyślacie należę do tej pierwszej grupy) czyli panterka z pomocą której przełamałam wielki błękit stylizacji.
Sylwia

fot. gootex ♥

koszula/shirt - mojego męża/belongs to my hubby (podobna TUTAJ/similar HERE)
jeans - Tally Weijl (podobne TUTAJ/similar HERE)
buty/shoes - Bershka  (podobne TUTAJ/similar HERE)
torebka/bag - New Look  (podobna TUTAJ/similar HERE)

Wednesday, 1 June 2016

My Pony


Kochani! Wszystkiego najlepszego dla wszystkich małych i dużych dzieciaków z okazji Dnia Dziecka. Mimo że ja już zdecydowanie wpisuję się w tę drugą grupę (no chyba że chodzi o wzrost - wtedy jednak należę do maluchów) jest to niezmiennie jeden z moich ulubionych dni w roku. Mogę wtedy jeść białą czekoladę i lody w ilościach ogromnych, a wyrzuty sumienia jakoś mnie nie atakują - w końcu taki dzień trzeba obchodzić z pompą, co nie? ;)
Oczywiście na każde wielkie święto należy się odpowiednio ubrać. Ja postawiłam na trochę bajkowy i trochę milusi (czy to nie cudowne słowo?!) zestaw, ale jednak w stylu dużej dziewczynki. Biały t-shirt z jednorożcem (obok którego nie mogłam przejść obojętnie w sklepie), pierzaste buty i torebka idealnie wpisują się w klimat Dnia Dziecka, zaś biała marynarka zarzucona na ramiona (kto ma czas wkładać ręce w rękawy?! ;)) dodaje elegancji i powagi. Podarciuchy natomiast... cóż podarciuchy to po prostu "moja rzecz" o chokerze już nie wspominając ;) Mam nadzieję że całość Wam się spodoba.
 ♥
Sylwia
 
fot. gootex ♥

t-shirt - Cropp (inny śmieszny TUTAJ/funny one HERE)
jeans - Pull&Bear (podobne TUTAJ/similar HERE)
marynarka/blazer - Mango (podobna TUTAJ/similar HERE)
torebka/bag - TOPSHOP (podobne TUTAJ/similar HERE)
buty/shoes - Nelly.com (podobne TUTAJ/similar HERE)
choker - DIY

Click on This Ad to Earn Money