Showing posts with label fashion. Show all posts
Showing posts with label fashion. Show all posts

Thursday, 25 August 2016

Striped Shirt


Dziewczyny! Czy Wy też tak macie że pewne ubrania/dodatki bardzo podobają się Wam na kimś, jednak gdy same przymierzacie coś podobnego to czujecie się w tym beznadziejnie? Ja na mojej liście "NIE KUPOWAĆ - to nie dla mnie" mam wiele pozycji. Są na niej m.in. białe spodnie (choć w głębi serca wierzę że gdzieś tam są te idealne dla mnie) i te typu culottes (bez znaczenia w jakim kolorze), botki na niskim obcasie z czubem (wydaje mi się że moja stopa ma rozmiar 50) oraz pasiaste ubrania (więzienno-tłuste problemy). Te ostatnie przynajmniej do niedawana jeszcze na owej liście były. 

Postanowiłam dać paskom ostatnią szansę, jednak wcześniej postawiłam je do pionu ;) A tak serio to przeglądając katalog mój wzrok przykuła koszula, która co prawda była w paski, ale w przeciwieństwie do tych pasiaków które do tej pory mierzyłam - były one w pionie. Stwierdziłam że zamawiam, bo przecież zawsze mogę oddać. I wiecie co? Nie oddałam, bo okazuje się że kierunek ma znaczenie :)
Sylwia
fot. gootex ♥

koszula/shirt - H&M (TUTAJ/HERE)

Thursday, 21 July 2016

From AM to PM


Chyba łatwo da się zauważyć moje uwielbienie dla białych koszul i bluzek. Ostatnio często łączyłam je z jeansami, więc teraz dla odmiany wybrałam skórzane spodnie (no dobra...są z ekoskóry). W ten sposób powstała baza do zestawu który z powodzeniem możecie nosić "od świtu do zmierzchu". Ale co to właściwie znaczy? Zapewne wielokrotnie widziałyście w programach telewizyjnych lub gazetach stylizacje w których "baza" jest ta sama ale wystarczy zmienić/dodać/odjąć jakiś element i czary-mary zestaw "na co dzień"/ do pracy zamienia się w bardziej imprezowo-wieczorowy. I moim zdaniem biała koszula i skórzane spodnie to baza idealna do takiej "magii".

Na zdjęciach widzicie moją wersję na wieczorne wyjście. Do wspomnianej bazy dobrałam szpilki w panterkę, ale gdyby zamienić je na krótkie trampki, sneakersy czy baleriny powstałby wygodny zestaw do pracy lub na wielogodzinne śmiganie po mieście. Jeśli wybierzecie dużą torbę, która pomieści buty na zmianę to nie będziecie nawet musiały wpadać do domu by się przebrać ;)

Jestem bardzo ciekawa jaka Waszym zdaniem jaka jest ta idealna baza dla zestawu "świt-zmierzch"? 
Sylwia

 
fot. gootex ♥

koszula/shirt - Rag&Bone (podobna TUTAJ/similar HERE)
bomber - no name (podobny TUTAJ/similar HERE)
spodnie/pants - H&M (podobne TUTAJ/similar HERE)
buty/heels - Bershka (podobne TUTAJ/similar HERE)
torebka/bag - Parfois (podobna TUTAJ/similar HERE)

Sunday, 17 July 2016

Hey Doll!


Mom jeans goszczą na blogu po raz drugi. Poprzednim razem połączyłam je z falbaniastą bluzką i marynarką (TUTAJ), a tym razem postawiłam na zdecydowanie prostsze rozwiązanie i sięgnęłam po zwykły t-shirt. Chociaż z tą jego "zwykłością" bym polemizowała. Seria Warszawska Lala to chyba najpopularniejszy produkt marki PLNY LALA. Cieszy się ona olbrzymim powodzeniem nie tylko wśród Warszawianek. Koszulka z tej serii była na mojej liście must have przez długi czas, jednak mój mąż upierał się że nadaje się ona jedynie dla dziewczyny dresiarza, a że on owym dresiarzem nie jest to zakup koszulki odwlekałam w czasie. Kiedy jednak wyszła jej czarno-złota edycja wiedziałam, że nie mam już co zwlekać i koszulka wylądowała w mojej szafie. Mimo że było to już 2 lata temu to jest ona wciąż w świetnym stanie!

Połączenie t-shirtu (zwłaszcza wpuszczonego w spodnie) i mom jeans przywodzi na myśl lata 90, zaś sznurowane botki peep toe dodają odrobinę bardziej współczesnego modowego ducha. Mam nadzieję, że taka kombinacja Wam się spodoba.
 
Sylwia
fot. gootex ♥

t-shirt - PLNY LALA (podobny TUTAJ/similar HERE)
jeans - Pull&Bear (podobne TUTAJ/similar HERE)
buty/shoes - Zara (podobne TUTAJ/similar HERE)
choker - Tally Weijl (podobny TUTAJ/similar HERE)
torebka/bag - Paulina Schaedel (TUTAJ/HERE)

Sunday, 26 June 2016

Gettin' Hot In Here


No i dopadły nas tropikalne upały! W taką pogodę najlepszym ubiorem jest zdecydowanie kostium kąpielowy. Niestety taki strój dopuszczalny jest jedynie na plaży i nadmorskich kurortach, więc trzeba wymyślić jakąś alternatywę by przetrwać wysokie temperatury w miejskiej dżungli. Moim zdaniem nie ma na to lepszych metod niż ograniczenie ubrań do niezbędnego minimum (na golasa nie można latać!) oraz powiedzenie pa pa wszystkim syntetycznym materiałom i postawieniu na te naturalne. 

W myśl tych zasad zdecydowałam się na prosty zestaw złożony z białego lnianego topu (strzał w 10!), jeansowej spódniczki i espadryli. Żadnych marynarek, obwieszania się biżuteria (choć w sumie tego to nigdy nie robię) czy warstwowego ubioru (warstwy są fajne o ile nie powodują że ciekną z ciebie hektolitry potu). Na szyję założyłam wariację na temat chokera czyli kawałek białego sznurka ;) Mimo że na dworze było 37 stopni (!!!) udało mi się jakoś przetrwać, a nawet bym powiedziała że nie odczuwałam tak bardzo gorąca (jesli mogę tak stwierdzić przy tak wysokiej temperaturze - ale mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi)

Możecie również zauważyć, że swój ubiór oparłam o moje "odkrycia" których dokonałam po lekturze SLOW Fashion (pisałam Wam o nich TUTAJ). Jest jeans, jest biały top i jest on wpuszczony w spódniczkę. Efekt? Czułam się w tym stroju rewelacyjnie, co mam nadzieję uchwyciliśmy na zdjęciach.
Sylwia

fot. gootex ♥

top - Mango (bardzo podobny TUTAJ/very similar HERE)
spódnica/skirt - H&M (podobna TUTAJ i TUTAJ/similar HERE & HERE)
buty/shoes - Bata (podobne TUTAJ/similar HERE)
okulary przeciwsłoneczne/sunglasses - Bershka (podobne TUTAJ/similar HERE)
choker - DIY 

Tuesday, 7 June 2016

Better Late Than Never


Niedawno (ale lepiej późno niż wcale) uświadomiłam sobie, że jestem wielką fanką jeansów. To "olśnienie" wywołane było lekturą pewnej książki, która bardzo ułatwiła moje "modowe życie". Myślę że powiem Wam o niej troszkę więcej w kolejnym poście, bo zdecydowanie zasługuje ona na oddzielny wpis. Teraz natomiast wróćmy do mojego "odkrycia" które spowodowało, że na blogu pojawia się coraz więcej postów z jeansami, czyli postów przed którymi przez wiele lat się wzbraniałam i dodawałam je bardzo, bardzo rzadko. Czemu tak robiłam? Wydawało mi się że ten rodzaj spodni jest zbyt nudny by pokazywać go na blogu. Teraz jednak sama siebie pytam - jak może być nudne coś co: po pierwsze zalicza się do modowej klasyki (a klasyka nigdy nie jest nudna), a po drugie ma tak wiele wariacji na swój temat że po prostu nie ma prawa się znudzić. Klasyczne, rurki, boyfriendy, girlfriendy, mom jeans, dzwony i wiele, wiele innych. Zwykłe lub podarciuchy (moje ukochane). Każda z nas znajdzie idealne jeansy dla siebie. Zgadzacie się ze mną?

Na szczęście wyleczyłam się już ze swojego błędnego myślenia, a na blogu pojawia się coraz więcej jeansowych zdjęć. I takie właśnie będą i te dzisiejsze. Tym razem postawiłam na połączenie boyfriendów z męską koszulą czyt. look ukradziony od męża mimo że tak naprawdę spodnie przecież należą do mnie :) Takie połączenie już pojawiło się na blogu (TUTAJ), jednak tym razem postawiłam na koszulę w błękicie. Do tego na butach i torebce wzór, który albo się kocha albo nienawidzi (jak się domyślacie należę do tej pierwszej grupy) czyli panterka z pomocą której przełamałam wielki błękit stylizacji.
Sylwia

fot. gootex ♥

koszula/shirt - mojego męża/belongs to my hubby (podobna TUTAJ/similar HERE)
jeans - Tally Weijl (podobne TUTAJ/similar HERE)
buty/shoes - Bershka  (podobne TUTAJ/similar HERE)
torebka/bag - New Look  (podobna TUTAJ/similar HERE)

Friday, 27 May 2016

It Must Be Better


Ostatni raz dzwony miałam na sobie w gimnazjum. Były one jeansowe z naszytymi gwiazdami z jaśniejszego odcienia jeansu. Wiem, wiem! Nie musicie nic mówić - to zdecydowanie najbardziej cool spodnie jakie istniały na świecie. Niestety nosiłam je tak często, że przetarły się na pupie i byłam zmuszona je wyrzucić. Od tamtej pory przestałam nosić dzwony, bo żadne nie były wystarczająco fajne by dorównać swoim poprzednikom, więc przerzuciłam się na rurki i tak zostało na wiele, wiele lat.

Rok temu jednak zaczęłam zastanawiać się nad ponownym zakupem dzwonów. Nie wiem czy to była moja realna potrzeba czy po prostu napatrzyłam się na te wszystkie świetne ubrane dziewczyny na tumblr i wygrała moja podatność na reklamy (nad którą staram się panować, ale nie zawsze mi wychodzi...), w każdym razie zapragnęłam posiadać dzwony w mojej szafie. Jednak wiecie... musiały być tak samo, a nawet bardziej cool jak te z gwiazdami (a to zadanie niełatwe!). Stwierdziłam że ten warunek będzie spełniony, gdy wybiorę jak największe nogawki jak to tylko możliwe czyt. szukałam najbardziej dzwonowatych dzwonów. I znalazłam! W Zarze za 279zł (poszaleli tam z tymi cenami). No dobra... aż tak bardzo tych spodni nie potrzebowałam. Zdecydowałam że poczekam na przeceny i wtedy je kupię. Udało się, choć wierzcie mi - łatwo nie było. Gdybym jeszcze przed obniżkami nie wrzuciła ich do koszyka w sklepie internetowym (sklepy stacjonarne Zary w czasie wyprzedaży mnie przerażają. Sodoma i Gomora to mało powiedziane, więc wpadam tam jedynie zrobić zwroty) to mogłabym im jedynie smętnie pomachać chusteczką na do widzenia. Rozeszły się w oka mgnieniu - widać wszystkie dziewczyny miały ten sam szatański, przecenowy plan co ja. Na szczęście najbardziej dzwonowate dzwony są moje i dziś mogę je Wam zaprezentować połączone z białym t-shirtem oraz bomberką a.k.a kurtką-którą-musisz-mieć-w-tym-sezonie-bo-jest-COOL ;)

A Wy co sądzicie o dzwonach? Jesteście fankami czy uważacie je za niedorzeczne (tej grupie mój mąż przybija piąteczkę)?
Sylwia

fot. gootex ♥

top - Mango (TUTAJ/HERE)
bomber - @ (podobny TUTAJ/similar HERE)
dzwony/flares - Zara (podobne TUTAJ/similar HERE)
okulary/sunglasses - Parfois (podobne TUTAJ/similar HERE)
choker - DIY
torebka/bag - Paulina Schaedel (TUTAJ/HERE)

Sunday, 15 May 2016

Quick Change


Majowa pogoda lubi zaskakiwać. Kiedy już się człowiek przyzwyczai do ponad 20 stopniowej temperatury, nagle nadchodzi chłodniejszy front i trzeba iść po drabinę by wygrzebać z szafy sweterki, które już zdążyło się schować na najwyższych półkach. Jak widać cała "operacja sweterek" zakończyła się sukcesem i dziś trochę niespodziewanie na blogu ponownie zestaw z golfem. Choć ostatniej zimy bardzo polubiłam ten rodzaj odzieży, to mam jednak nadzieję że aż do jesieni nie będę musiała jej oglądać i ten post będzie tylko takim małym wyjątkiem od reguły.

Mimo że golf byłam "zmuszona" założyć, to jednak nie chciałam aby zrobiło się zbyt jesiennie. Wykorzystałam fakt że w dniu zdjęć byłam wożona samochodem i postawiłam na botki peep toe + cienkie skarpetki-kabaretki. Pamiętacie jak kilka tygodni temu ostrzegałam że zakupiłam nie tylko rajstopy tego typu, ale również i skarpetki? Uznałam że nadszedł czas i tę wersję Wam zaprezentować. 
Co sądzicie że o połączeniu botków/szpilek ze skarpetami? Przyznam się Wam, że jeszcze jakieś 2 lata temu miałam raczej mieszane uczucia, ale teraz jestem zdecydowanie na TAK!
Sylwia


fot. gootex ♥

golf/turtleneck - sh
kurtka/jacket - Front Row Shop (podobna TUTAJ/similar HERE)
jeans - Tally Weijl (podobne TUTAJ/similar HERE)
buty/shoes - Zara (podobne TUTAJ/similar HERE)
pasek/belt - Tally Weijl
skarpety/socks - Gatta
torebka/bag - Paulina Schaedel (TUTAJ/HERE)

Tuesday, 10 May 2016

Against All Odds

 

Dwa posty temu pisałam Wam, że pastelowe ubrania i dodatki w mojej szafie można policzyć na palcach jednej ręki. Ściśle rzecz ujmując owa ręka jest "niekompletna", bo rzeczy w pastelowych kolorach mam cztery. Gdybym miała być jeszcze bardziej konkretna to buty są tak naprawdę są beżowe/nude, więc tym sposobem chyba odpada mi kolejny palec z tej nieszczęsnej dłoni... Wniosek z tego taki, że obecnie kolory pastelowe nie należą do moich ulubionych, ale mimo to nie bez powodu te 4 (no...3) rzeczy się w mojej szafie uchowały. Skoro przetrwały niejedne "wielkie porządki" (w tym ostatnie, które sprawiły że mam 75% mniej ciuchów w szafie i - uwaga! dobrze mi z tym :)) to znaczy, że warto choć część z nich pokazać Wam dziś na blogu. 

Z mojego nielicznego pastelowego zbioru wybrałam jasno-brzoskwiniową spódnicę oraz wspomniane już beżowe sandałki. Reszta stroju jest w szarości, bo jednak co za dużo to niezdrowo zwłaszcza jeśli chodzi o pastele. Mam nadzieję że taka odrobinę bardziej wiosenna wersja mnie też Wam się spodoba. 
Sylwia

fot. gootex ♥

sweter/sweater - from my husband's closet (podobny TUTAJ/similar HERE)
spódnica/skirt - @  (podobna TUTAJ i TUTAJ/similar HERE & HERE)
buty/shoes - Stradivarius (podobne TUTAJ/similar HERE)
torebka/bag - New Look
okulary/sunnies - Bershka (podobne TUTAJ/similar HERE)
naszyjniki/necklaces - YES (TUTAJ i TUTAJ/HERE & HERE)

Monday, 2 May 2016

Break The Rules


Dawniej trzymałam się "starych modowych zasad". Takie kolory jak khaki i burgund były zarezerwowane na porę jesienną, zaś wiosną sięgałam po pastele. Obecnie pastelowe ubrania w mojej szafie można policzyć na palcach jednej ręki, więc gdybym nadal miała posługiwać się tymi regułami zwyczajnie nie miałabym w co się ubrać. Zaraz, zaraz - przecież jak każda kobieta i tak nie mam co na siebie włożyć... Ok, powiedzmy że jednak w tym przypadku wiosennego obowiązku noszenia pasteli problem byłby prawdziwy. Tak więc od kiedy odnalazłam swój własny styl i zrozumiałam co lubię naprawdę, a co było jedynie sezonową zachcianką te wszystkie kolorystyczne zasady poszły w zapomnienie. Właśnie dlatego mam dziś dla Was kochani zestaw w kolorach militarnej zieleni i czerni - idealny nie tylko na jesień, ale także na wiosnnę ;)
A Wy przestrzegacie kolorystycznych reguł garderoby czy podobnie jak ja trzymacie się Waszych ulubionych kolorów przez cały rok?
Sylwia

 fot. gootex ♥

sukienka/dress - sh
płaszcz/coat - F&F (podobny TUTAJ i TUTAJ/similar HERE & HERE)
buty/shoes - Mango (podobne TUTAJ/similar HERE)
pasek/belt - Stradivarius (podobny TUTAJ/similar HERE)

Click on This Ad to Earn Money